W niedzielę, 19 listopada ośmioosobowa delegacja Klubu Historycznego im. Armii Krajowej Ziemi Radzymińskiej udała się do Trzebieszowa w województwie lubelskim na uroczystości pogrzebowe chor. Antoniego Dołegi ps. „Znicz”. Wyjazd zorganizował Okręg Warszawa-Wschód Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej na czele z Panami: Mirosławem Widlickim – prezesem Okręgu i sekretarzem Wiesławem Studzińskim, natomiast ceremonia pogrzebowa została przygotowana przez Społeczny Komitet Upamiętnienia Antoniego Dołęgi i rodzinę przy wsparciu Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz władze samorządowe Gminy Trzebieszów.
Życie chor. Antoniego Dołęgi, Bohaterskiego „Żołnierza Wyklętego”, stanowi odzwierciedlenie dramatycznych losów naszego narodu w okresie zniewolenia komunistycznego. Ileż determinacji i poświęcenia wymagała jego walka przeciwko sowieckiej dominacji po II wojnie światowej oraz wierność etosowi Żołnierza Armii Krajowej do ostatnich chwil życia.
Był uczestnikiem wojny obronnej Polski w 1939 roku, żołnierzem konspiracji niepodległościowej w szeregach Armii Krajowej oraz Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, a od 1951 roku dowódcą kilkunastoosobowego oddziału działającego na terenie powiatów łukowskiego, siedleckiego i radzyńskiego. Nigdy nie złożył broni i po rozbiciu oddziału w 1955 roku, dzięki pomocy miejscowych gospodarzy, przez 27 lat ukrywał się przed funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa. Był najdłużej przebywającym w ukryciu „Żołnierzem Wyklętym” w Polsce oraz ostatnim partyzantem antykomunistycznego ruchu oporu w Europie.
Posługiwał się kilkoma pseudonimami: „Znicz”, „Mały Franio”, a także „Kulawy Antek”. Zmarł w okresie stanu wojennego w 1982 roku i pochowany został w konspiracji, w nocy przez jednego z gospodarzy z okolic Trzebieszowa.
Przez lata nikt nie ujawnił jego historii i miejsca pochówku. Poszukiwania grobu Antoniego Dołęgi od wielu lat prowadzili członkowie jego rodziny. Jednak dopiero w czerwcu tego roku, dzięki informacjom jednej z rodzin ukrywających chor. Dołęgę, udało się ustalić miejsce pochówku… na polu, pod lasem w miejscowości Popławy-Rogale.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się 19 listopada o godz. 10.30 modlitwą różańcową w Gminnym Ośrodku Kultury w Trzebieszowie. Następnie o godz. 12:00 w kościele pw. Dziesięciu Tysięcy Rycerzy Męczenników odprawiona została Msza Św. pogrzebowa, której przewodniczył ordynariusz siedlecki biskup Kazimierz Gurda. W czasie kazania do wiernych biskup stwierdził, że: „ po 35 latach od śmierci Antoniego Dołęgi można powiedzieć, iż jego nadzieje o wolności Ojczyzny spełniły się”, a on sam spoczął godnie na cmentarzu parafialnym w Trzebieszowie.
W liście do uczestników uroczystości pogrzebowych prezydent Rzeczypospolitej Andrzej Duda napisał: „Heroiczną walkę Żołnierzy Wyklętych usiłowano wymazać z kart polskiej historii. Wolna Polska przywraca dziś pamięć o nich, zwraca im honor i dobre imię, przypomina ideały, którymi się kierowali. Wolna Polska, w której przyszło nam dziś żyć, to ich wielkie zwycięstwo, jak w przypadku śp. chor. Antoniego Dołęgi – zwycięstwo pośmiertne”!!!
Były również listy: marszałka Sejmu RP Marka Kuchcińskiego i premier Beaty Szydło, który odczytała w sposób niezwykle emocjonalny senator Maria Anders – odwołując się na zakończenie do losów swojego ojca gen. Władysława Andersa.
Z kolei Szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk podkreślił, że Antoni Dołęga był do końca wierny Polsce oraz przysiędze żołnierskiej i nigdy snie poddał się. „Antoni Dołęga miał swoje Westerplatte trwające kilkadziesiąt lat, był wierny Polsce stając w jej obronie w 1939 r. i był wierny jej aż do śmierci. Broni nie złożył, munduru nie zdjął” – powiedział minister Jan Józef Kasprzyk.
Po zakończeniu Mszy św. wszyscy uczestnicy uroczystości w asyście licznych Pocztów Sztandarowych i Kompanii Honorowej Wojska Polskiego udali się w kondukcie pogrzebowym na miejscowy cmentarz, gdzie w grobie z brzozowym krzyżem zakończyła się jego wieloletnia tułaczka.
Znakomitym podsumowaniem całej uroczystości będą słowa Pani premier Beaty Szydło: „Niepodległa Rzeczpospolita oddaje dziś należną cześć ostatniemu Żołnierzowi Wyklętemu. (…) Dzisiejsze wydarzenie jest wyrazem elementarnej historycznej sprawiedliwości. To ważne ogniwo wypełnienia naszego moralnego zobowiązania wobec ludzi, którzy swoim życiem dali świadectwo wierności Bogu, Honorowi i Ojczyźnie”.
Po uroczystości pogrzebowej udaliśmy się do wsi Parcele-Rogale, gdzie spotkaliśmy się m.in. z ministrem Janem Józefem Kasprzykiem i naszymi znajomymi z Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Wodyńskiej.
Wieczorem, mimo niesprzyjającej pogody pojechaliśmy do miejscowości Szaniawy – Poniaty, gdzie w zeszłym roku uczniowie z naszego Klubu im. AK uczestniczyli w odsłonięciu wspaniałego pomnika upamiętniającego brawurową akcję polskich żołnierzy przeprowadzoną w 1946 roku przez oddział AK-WIN. Podczas Akcji „Mitropa” zatrzymano pociąg dyplomatyczny z Moskwy do Warszawy, w którym podróżowali żołnierze sowieccy. Bez jednego wystrzału polscy żołnierze rozbroili 200 rosyjskich krasnoarmiejców. Akcja w Szaniawach ośmieszyła NKWD i oddziały UB, które później starały się wziąć rewanż na polskich partyzantach.
Po 15 godzinach wróciliśmy wreszcie do Radzymina. Zmęczeni i zziębnięci, ale jednocześnie radośni z uczestnictwa w tak ważnym i wzruszającym wydarzeniu patriotycznym. Wszyscy mieliśmy świadomość, że był to nasz obowiązek. Przecież „MY Musimy i Chcemy Pamiętać”!
Chwała chor. Antoniemu Dołędze. Cześć Jego Pamięci!
Niechaj spoczywa w pokoju.
Opr. i zdjęcia W. Kolatorski